Czasem nie trzeba szukać daleko. Wystarczy głęboko się sobie przyjrzeć, przebrnąć przez pokłady wypartych emocji i własnoręcznie pogrzebanych kawałków życia. Rozwiązanie zagadki jest tak blisko, a tak trudno do niego dotrzeć. Zaskakujące jak czasem nasz umysł każe cierpieć duszy. Cierpiący na zaniki pamięci Leonard wyrusza w poszukiwanie zabójcy swojej żony. Nie poddając się chorobie, której jest świadomy, stara się ją przezwyciężyć za pomocą fiszek i tatuaży. Pozostają jednak pytania: czy można ufać ludziom? Czy można ufać sobie?